Dziś w polecajkach coś zupełnie banalnego. Taka historia życiem podszyta. Nie ukrywam, że autorka pragnie, zupełnie otwarcie, znaleźć się w oku zainteresowania smakoszy bursjedzenia. Ale do rzeczy. Niemal każdy wychowanek, który choć trochę zna panią Kasię, wie że gotowanie, pieczenie, pichcenie, kucharzenie, pitraszenie itd. – nie należy do ulubionych czynności wyżej wymienionej. Zatem należy uznać powagę sytuacji, jeśli na stronie bursy pojawia się przepis autorstwa tejże.
Ciastka Banalnie Bananowe.
Składniki na oko (należy samemu wybrać na które):
Suche składniki wrzucić do miski. Banany obrać i wrzucić do blendera. Dodać trochę mleka. Na oko. Zmiksować. Banany przelać do miski z suchymi składnikami. Wymieszać. Jeśli masa jest bardzo sucha, można dolać mleka. Piekarnik nastawić na 180 stopni. Na blachę wyłożoną papierem do pieczenia nakładać łyżką masę. Wielkość dowolna. Można użyć fantazji. Jedyne zalecenie jest takie, by ciastka miały podobną wielkość. W tym czasie warto pilnować aby żadna Potwora ani Niodzilla, ani Skubacz Pospolity nie wyżerał ciastek z miski. Nie dowiedziono przyczyny, dla której w tej właśnie postaci ciastka są najchętniej podkradane.
Gotową blachę włożyć do piekarnika i piec co najmniej 20 minut, ale tak naprawdę według uznania. Jeśli ktoś uzna 3 godziny, warto wcześniej uprzedzić sąsiadów i zadzwonić na straż pożarną.
Ciastka banalnie bananowe można jeść jak tylko da się złapać w palce i ugryźć bez poparzeń trzeciego stopnia.
Zdjęcia ciastek będą mile widziane 😛
Smacznego!